Przykładowe przetłumaczone zdanie: Sprzedał duszę diabłu, żeby to zrobić. ↔ Sold his soul to the devil to do it. sprzedać duszę diabłu verb uciec się do nieetycznych, negatywnie ocenianych sposobów na osiągnięcie czegoś, zrobić wszystko Patrzę czasem oniemiały. Co te kobiety piszą? O czym mówią? Dlaczego zastanawiają się: facetowi zależy czy nie zależy? To jest oczywiste – jeśli się zastanawiają – to jemu na 99 proc. nie zależy. Kobieta, którą mężczyzna kocha, czuje to całą sobą. Gdy czasem rozmawiam z koleżankami, szczękę zbieram z ziemi. Sprzedaż długu w 2022 roku – [3 sposoby] ZOBACZ o czym musisz pamiętać! Sprzedaż długu to szansa na odzyskanie swoich pieniędzy, gdy dłużnik nie reaguje na wysyłane wezwania do zapłaty i nie przejawia chęci oddania środków, które jest nam winien. Często wierzyciel angażuje się w wyegzekwowanie pieniędzy na własną rękę Czasem jesteśmy nieszczęśliwi, a czasem chorujemy, boli nas głowa, kręgosłup, żyjemy w lęku, odczuwamy złość. Tego wszystkiego nie ma w zdrowych, dobrych związkach. Więc jeśli odczuwasz wyżej wymienione objawy zastanów się, kogo powinnaś zostawić, komu dać odejść. Tłumaczenia w kontekście hasła "można ich było sprzedać" z polskiego na angielski od Reverso Context: Ukradliśmy trochę rzeczy, ale nie można ich było sprzedać. 14.”Nasze szczęście zależy w dużej mierze od naszej interpretacji i reakcji na otaczającą nas rzeczywistość.” 15.”Nie szukaj szczęścia, ale dawaj je innym, a wtedy samo przyjdzie do Ciebie.” 16.”Przez cierpienie trzeba przejść, aby poznać szczęście.” 17.”Najbardziej pomożesz światu, gdy będziesz szczęśliwy.” Agnieszka i Dawid Głowaccy - Advestor Premium House: W wielu branżach istnieje coś Listen to Jak Kupić Szczęście - 4 Niezawodne Sposoby and 139 more episodes by Efektywność Osobista. Dorota Filipiuk, free! No signup or install needed. Sposoby nauki które powinny być ZAKAZANE!. Discover and play music albums featuring Szczęście Trzeba Rwać Jak Świeże Wiśnie - Tadeusz Faliszewski by Podkłady muzyczne on desktop and mobile. Gdy ją porwał czasem szał Szczęście trzeba rwać Jak świeże wiśnie Bo potem przyjdzie mróz I szczęście pryśnie Pustka w sercu, w duszy mrok I tak do końca, za rokiem rok Szczęście trzeba rwać Jak świeże wiśnie Póki jeszcze czas Niech szczęście błyśnie Chwycić szczęście, co masz sił Kochać, żyć, na jawie śnić hKLKjy. Czy przydatne? Wszystkie cytaty pisarza Definicje od Jackson Brown Jr. . Biografia Jackson Brown Jr.: Brak. Głębokie znaczenie: Literatura, Nawet Gdy Żywi Się Złym, Wyrasta Jedynie Na co to jest. Ku Celom Pożądanym Wiodą Drogi Trudne definicja. Złorzeczenia To Jedyny Język Rozumiany Przez Wszystkich co znaczy. Sprawiedliwość To Prawda W Akcji słownik. Ludziom Właśnie Na Głupstwach Powija Się Noga. Im Człowiek znaczenie. Zabicie Czasu To Także Zbrodnia definicja. Dodano: 9 września 2019 Autor: Redaktor Najczęściej szukane: I zegar , rozum , umowa , chińskie , clint eastwood , bułka , zwycięstwo , inwestycje , zlota wolnosc , wierny jak , Utworzono: poniedziałek, 27 styczeń 2020 Anna Leszkowska Drukuj E-mail Świat jest targowiskiem, na którym wszystko, co wystawi się na sprzedaż, znajduje nabywcę. Bóg-PieniądzOd pewnego czasu, wskutek burzliwego rozwoju gospodarki i za sprawą ideologii konsumpcjonizmu pieniądz rządzi światem niepodzielnie. Stał się atrybutem bogactwa i najważniejszym wyznacznikiem zachowań ludzi, relacji interpersonalnych, sukcesu i pozycji w hierarchii społecznej. A w wyniku alienacji przekształcił się nawet w obiekt kultu i sakralizacji dla wyznawców nowej religii świeckiej, zbudowanej na fundamencie konsumpcjonizmu na wzór starożytnego bożka pieniędzy Mammona. Na gruncie etyki relatywistycznej usprawiedliwia się wszystko, co służy zdobywaniu i pomnażaniu pieniędzy. Toteż nagminnie nie przebiera się w środkach ani sposobach pozyskiwania ich - wszystkie są dobre. Bóg-Pieniądz jest bogiem materialnym, konkretnym i mierzalnym. Z tej racji bardziej przemawia do zmysłów i rozumu ludzi, aniżeli jakiekolwiek inne bóstwa idealne, abstrakcyjne i niewymierne, jak np. Bóg-Absolut judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Dlatego stał się przedmiotem kultu nie tylko wyznawców religii kościelnych, ale również religii świeckich - agnostyków, ateistów oraz ludzi kierujących się w głównej mierze racjonalnością, zmysłowością i daleko idącym pragmatyzmem. Boga-Pieniądza nie tylko czci się, ale składa się mu ofiary. A ponieważ nie zna on litości ani miłosierdzia - jest wyjątkowo bezwzględny, okrutny i krwiożerczy - to na jego ołtarzu giną składani w ofierze ludzie - od jednostek po wielkie rzesze. Za jego sprawą na wojnach, w rewolucjach, okupacjach, najazdach i powstaniach ginęły dziesiątki milionów ludzi. A jeszcze więcej ginie w czasach pokoju wskutek coraz większego i bezwzględnego wyzysku oraz brutalnej walki konkurencyjnej o bogactwo. Pieniądz jest najpotężniejszym spiritus movens aktywności ludzi we wszystkich sferach życia społecznego oraz najważniejszym motywatorem do podejmowania działań w celu pomnażania bogactwa. Sprzedaż - praca coraz bardziej popłatnaNajważniejszym miejscem zarabiania pieniędzy nie jest już miejsce pracy w tradycyjnym rozumieniu - fabryka, w warsztat itp. - ale miejsce sprzedaży i kupna towarów - targowisko, rynek, sklep itp. A najintratniejszym zajęciem nie jest praca produkcyjna, lecz handel. Z tego względu coraz więcej ludzi trudni się nim. W 2018 r. w Polsce liczba osób zatrudnionych stricte w handlu wynosiła ok. 2 mln osób (p. Mały Rocznik Statystyczny 2019) Jednak dokładnie nie wiadomo ile, ponieważ do tej liczby trzeba dodać osoby niezatrudnione bezpośrednio w handlu (np. pracownicy reklamy, działów zbytu i marketingu itp.) oraz osoby zajmujące się innymi jego formami: sprzedażą usług edukacyjnych (płatne szkoły, korepetycje itp.), polis ubezpieczeniowych, świadczeń religijnych itp. Oprócz tego, wiele osób zajmuje się handlem niezawodowo (legalnie i „na czarno”) na ryneczkach, bazarach, w telemarketingu i sprzedaży internetowej jako straganiarze, dealerzy, brokerzy, akwizytorzy, telemarketerzy itp. Liczbę ich można szacować co najmniej na drugie tyle. Przypuszczalnie w sektorze handlu działa łącznie ponad 4 mln osób. Stanowi to jakieś 25% z 16 mln ogółu zatrudnionych w naszym kraju. (Dla przykładu, w przemyśle pracuje 14,5%, a w rolnictwie. Sieci handlowe, zwłaszcza e-commersy, rozbudowują się w bardzo szybkim tempie. W ciągu najbliższych lat ogromnie zwiększy się liczba osób zatrudnionych w handlu i znacznie przekroczy liczbę osób zatrudnionych w innych sektorach gospodarki. W związku z tym rodzą się pytania: jak długo może trwać wzrost zatrudnienia w handlu i czy jest jakaś graniczna liczba osób zatrudnionych w tym sektorze, której przekroczenie mogłoby spowodować kolaps w innych sektorach gospodarki. Najwięcej ogłoszeń „Dam pracę” zawierają oferty zatrudnienia w różnych dziedzinach i formach handlu. Według analiz serwisu „ jest ich ok. 50%. O ile dawniej praca w sklepach była słabo opłacana (na granicy opłacalności i poniżej średniej), to teraz zarobki są tam coraz wyższe. W 2018 r. średnie wynagrodzenie miesięczne brutto w Polsce w sektorze handlu wynosiło 3920 zł (25% zatrudnionych zarabiało miesięcznie poniżej 2990, a reszta powyżej 5715 zł.), a w 2019 r. wzrosło do 4815 zł. (p. mezczyzn-w-handlu-w-2018-roku) Płace w handlu będą rosnąć, zwłaszcza w zagranicznych sieciach, z dwóch powodów: pogłębiającego się deficytu podaży siły roboczej i stałej rozbudowy sektora handlu. Dawniej, jeszcze w XIX w., w wielu krajach ( w Polsce) praca w handlu była zajęciem niegodnym, głównie dla ludzi z warstw średnich i wyższych. Z tego powodu handlem zajmowali przede wszystkim Żydzi, którym nie pozwalano wykonywać innych zawodów. Teraz traktuje się ją jak każdą inną pracę, a nawet lepiej, gdy tylko przyczynia się do szybkiego wzbogacania się. Stanowiska kierownicze w handlu stały się prestiżowymi. W sektorze handlu pracowały głównie kobiety i osoby słabo wykształcone. Teraz pracuje coraz więcej mężczyzn i osób z wykształceniem średnim i sprzedażyFaktem jest, że społeczeństwa krajów rozwiniętych i rozwijających się bogacą się, a ludzie dysponują coraz większymi nadwyżkami pieniędzy. (Nie dotyczy to, oczywiście, marginesu ludzi biednych, których też przybywa, chociaż pojęcie biedy jest względne i zmienia się w czasie). Jedni lokują nadwyżki pieniędzy w bankach, obligacjach lub inwestycjach, drudzy wydają je na zakup niepotrzebnych towarów i usług, albo na rozrywkę, a inni chomikują je w mieszkaniach. Pierwsza i druga grupa ludzi jest pożyteczna, bo sprzyja rozwojowi gospodarki, gdyż ich pieniądze znajdują się w stałym obiegu. Natomiast trzecia grupa szkodzi temu rozwojowi, ponieważ ich pieniądze leżą bezużytecznie w pewnego czasu gospodarka rozwija się dzięki nadprodukcji dóbr i nadmiernej ich podaży, ale pod warunkiem, że się je sprzeda. Wytwarzanie dóbr zalegających w magazynach, na które nie ma popytu, przynosi straty. Łatwo jest mnożyć jakiegoś rodzaju produkty ponad realne potrzeby ludzi (realny popyt) i nasycać lub przesycać nimi rynek, ale o wiele trudniej jest pozbyć się ich ze sklepów i magazynów. Są dwa sposoby na wzrost sprzedaży. Jednym jest wprowadzanie na rynek „nowości” i wmawianie klientom, że nowe jest lepsze, co na ogół nie jest prawdą; prawdą jest tylko, że nowe jest droższe i jakościowo gorsze od starego. Drugim jest wprowadzanie na rynek tego, co jeszcze nie zdążyło ulec komodyfikacji, czyli przekształcić się w towar. Problem sprowadza się do przemyślenia, co jeszcze można by spieniężyć oraz do wprowadzenia na rynek tego, czego dotychczas nie było i zapewnić (sztuczny) popyt na to. Głowią się nad tym liczne zespoły naukowców i praktyków - specjalistów od marketingu, zarządzania oraz psychologii społecznej. Na przeszkodzie stoi przekonanie wywodzące się z tradycyjnej etyki, że handel pewnymi przedmiotami lub usługami jest niemoralny, albo uwłacza godności człowieka. A więc trzeba je przezwyciężyć. Robi się to stopniowo, małymi krokami. Np. w przypadku wprowadzania na rynek pornografii zaczęto od pokazywania zdjęć odsłaniających stopniowo coraz więcej ciała aż do kompletnej nagości, od prezentacji niewinnych aktów kobiecych i męskich do coraz bardziej śmiałych i wyuzdanych. Najpierw w specjalnych czasopismach niskonakładowych objętych cenzurą, zakazanych prawem i niedostępnych dla młodzieży, a potem w ogólnie dostępnych miejscach publicznych, mass mediach i w Internecie. Na każdym etapie rozwoju rynku pornografii zmieniały się jej definicje, by handlujący pornografią unikali odpowiedzialności prawnej i moralnej. W końcu zmasowanemu atakowi pornografii uległa cala przestrzeń publiczna, kina i teatry, toteż opatrzyła się ludziom tak dalece, że zobojętnieli na nią. Wraz z eskalacją rynku pornografii postępował proces rozmiękczania norm obyczajowych i relatywizacji wartości etycznych. Teraz zastępuje się je antywartościami i zaczyna się budować na nich nowe relacje społeczne. Niestety, ekonomia, czyli pieniądz, wciąż jeszcze góruje nie tylko nad ekologią, ale też moralnością. Dawniej towarami były przede wszystkim dobra materialne, konkretne i te, które stanowiły własność prywatną. Teraz są nimi dobra niematerialne należące do obszarów rozrywki, wypoczynku, twórczości artystycznej i naukowej itp. Handluje się też dobrami abstrakcyjnymi (np. długami), wirtualnymi (np. oprogramowaniami) i duchowymi (np. posługami religijnymi). Na coraz większą skalę szerzy się handel godnościami i urzędami kościelnymi oraz sakramentami (symonia) oraz tym, co jest własnością wspólną (np. emisją zanieczyszczeń, warunkami klimatycznymi, źródłami wody czystej i mineralnej, plażami nadmorskimi, przestrzenią publiczną itp.).Wprowadza się na rynek oraz więcej przedmiotów, którymi z różnych powodów, głównie moralnych i religijnych, nie pozwalano, albo nie godziło się handlować. Naprawdę pozostało już bardzo niewiele tego, czego nie dałoby się zamienić w towar i spieniężyć. A specjaliści stale głowią się nad tym, jak przełamać bariery moralne, by móc handlować tą resztką przedmiotów i jak znaleźć na nie nabywców. Z przykrością trzeba stwierdzić, że coraz bardziej im się to udaje, albowiem wymyślają i wdrażają coraz nowsze i efektywniejsze sposoby i środki socjotechniczne, by za ich pomocą coraz lepiej manipulować ludźmi. Z drugiej strony, dzisiejszy klient szuka takich towarów, które by go szokowały, dostarczając mu sporo nieznanych wrażeń i nieoczekiwanych doświadczeń. Przecież żyjemy w czasach, gdy konsument wywiera większą niż kiedykolwiek presję na rynek. (p. Global Powers of Retailing 2017. The art and science of customers). Producenci i handlarze dostarczają mu je, wykorzystując kuriozalne (ekscentryczne) pomysły. Wychodząc naprzeciw coraz bardziej dziwacznym upodobaniom i perwersyjnym gustom nabywców, organizuje się imprezy masowe, które wprawdzie czynią celebrytami niektóre osoby uczestniczące w nich aktywnie, ale budzą zniesmaczenie widzów. Są to imprezy w rodzaju zawodów (olimpiad), konkursów piękności, festiwali piosenek itp. z udziałem nastolatków, seniorów (ledwie trzymających się na nogach), ludzi kalekich (niepełnosprawnych) i chorych. W celu zadowolenia gawiedzi można by jeszcze dodać przedszkolaków i niemowlęta, trędowatych, meneli itp. osoby, co zwiększyłoby oglądalność takich imprez na żywo i w telewizji oraz zyski płynące z tego. W zasadzie można kupić i sprzedać już wszystko, nawet urodę, emocje, władzę, przyjaźń, nienawiść (za pomocą opłacanych hejterów), tajemnicę, milczenie, zaufanie oraz „miłość w kapsułkach i radość w pigułkach”. Ludzie sami wystawiają na sprzedaż własne ciało, duszę, nazwisko i wizerunek, godność i autorytet. Skłonni są sprzedać wszystko - to tylko kwestia ceny. Krótko mówiąc, prostytuują się. Mam na myśli prostytucję nie tylko w wąskim sensie jako sprzedaż usług seksualnych przez prostytutki profesjonalne lub amatorki, ale w szerszym sensie, jako sprzedaż walorów osobowościowych i duchowych przez reprezentantów innych, nawet szanowanych profesji. Należą do nich nauczyciele, naukowcy, politycy, lekarze, prawnicy, celebryci, kapłani itd., którzy dla pieniędzy zrobią wszystko i sprzedadzą wszystko, co jest najcenniejsze dla celów reklamy, kariery zawodowej, ideologii, wiary, zaskarbienia sobie łaski możnowładców, uczynienia z siebie idoli, celebrtytów oraz gwiazd lub gwiazdorów podziwianych przez masy. Co gorsze, do tego rodzaju prostytucji nakłania się młodzież i dzieci, którym rodzice pozwalają uczestniczyć w spotach reklamowych i wątpliwej wartości imprezach masowych. Ku uciesze handlarzy i czcicieli Mammona i ku rozpaczy innych osób zatroskanych o los ludzkości świat przekształca się w szybkim tempie w globalne targowisko i globalny dom publiczny. PecuniaholizmPieniądz rządzi ludźmi wszechwładnie, jak nigdy wcześniej. Dlatego na świat patrzą oni przede wszystkim przez pryzmat rynku, opłacalności i szukają czegoś nowego, co dałoby się jeszcze spieniężyć - sprzedać lub kupić. Na razie nie można kupić mądrości, umiejętności, nieudawanej miłości i przyjaźni, a także kultury osobistej, wrodzonych zdolności i inteligencji (może z wyjątkiem inteligencji sztucznej). Kogo ogarnęła obsesyjna żądza bogacenia się, ten nie zawaha się złożyć w ofierze Mammonowi zwierząt, dóbr kultury i przyrody, wiary, idei, ciała i duszy, własnego zdrowia, życia, szczęścia osobistego, poglądów i przekonań, zasad i wartości oraz najbliższych mu ludzi. Bowiem, kieruje się on maksymą „cel uświęca środki", a tym celem jest przepotężny pieniądz. Na gruncie szerzącego się fetyszyzmu pieniądza rozwija się nowa choroba cywilizacyjna - „pecuniaholizm”, czyli uzależnianie się od pieniądza, jak od narkotyku. Przybiera ona już postać pandemii, na którą, niestety, nie znaleziono jeszcze odpowiedniego antidotum ani leczenia Sztumski Odsłony: 860